Żołnierze niezłomni i bezpieka

 



Więzienie na Rakowieckiej film 




MBP
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego
za: K. Szwagrzyk, Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza, tom I, 1944-1956 s. 21, 24-25

"Do zmian organizacyjnych w połowie lat pięćdziesiątych Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego podlegało wiele formacji: urzędy bezpieczeństwa publicznego, Milicja Obywatelska, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Wojska Ochrony Pogranicza, Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej, Straż Przemysłowa, Służba Więzienna. W 1953 r. siły MBP liczyły łącznie ponad 321 tys. osób, z tego: UB – 33,2 tys., MO – 47,5 tys., KBW – 41 tys., WOP – 32,3 tys., Straż Przemysłowa – 32,2 tys., ORMO – 125 tys., straż więzienna – 10 tys.9 Najważniejszym jednak organem MBP był, stanowiący jego rdzeń i przedmiot niniejszego opracowania, aparat bezpieczeństwa, zwany w skrócie UB lub bezpieką. W listopadzie 1944 r. liczył ok. 2,5 funkcjonariuszy10, w końcu 1945 r. ok. 24 tys.11, w 1953 już ponad 33 tys.12 Znawcy problemu szacują, że „Na 1 funkcjonariusza przypadało ok. 1300 obywateli. W resortowych kartotekach »elementu podejrzanego« znajdowało się 5,2 mln nazwisk, tzn. ok. 1/3 dorosłych Polaków. W 1955 r. liczba agentów, tajnych informatorów i rezydentów KdsBP wynosiła 72 956 osób, z czego 864 agentów, 67 648 informatorów i 4444 rezydentów”13"
"Realizację zasadniczych działań aparatu bezpieczeństwa przewidziano dla dwóch jego głównych pionów: operacyjnego i śledczego. Czynności usługowe wobec nich spełniały służby pomocnicze (np. łączności, kwatermistrzostwa, uzbrojenia). 
Urząd Bezpieczeństwa posługiwał się metodami działań typowymi dla służb specjalnych państw totalitarnych. Funkcjonariusze operacyjni i śledczy na skalę masową stosowali m.in.: rozmowy prewencyjne, zatrzymania i aresztowania, pobicia, brutalne śledztwa, inwigilację osób, korespondencji, lokali, ale także porwania i uprowadzenia, mordy polityczne, egzekucje w więzieniach i aresztach. [...] 
W zakresie obowiązków pracowników operacyjnych przewidziano: zakładanie i prowadzenie różnego rodzaju spraw (np. agenturalnego rozpracowania, sprawdzenia, poszukiwania), werbowanie i prowadzenie osobowych źródeł informacji, organizowanie zasadzek, inwigilacji, aresztowań, wstępne przesłuchania. Budzący powszechną grozę oficerowie śledczy UB z kolei, po przejęciu spraw od funkcjonariuszy z pionu operacyjnego, prowadzili przesłuchania, opracowywali akty oskarżenia, werbowali agenturę celną, doraźnie brali udział także w aresztowaniach. 
Głównym celem ich pracy było poszerzenie informacji zebranych przez pion operacyjny, przydatnych do dalszych działań operacyjnych oraz do przyszłych czynności procesowych. Badane od kilkunastu lat w szerokim zakresie skutki prowadzonych przez UB działań operacyjno-śledczych odsłaniają kolejne obszary aktywności wszechobecnego aparatu. Obiektami działalności operacyjnej funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa byli autentyczni lub wyimaginowani przeciwnicy władzy komunistycznej instalowanej od 1944 r. w Polsce, zarówno ci instytucjonalni, jak i personalni, związani rodzinnie lub środowiskowo ze strukturami Polskiego Państwa Podziemnego, tradycją lub instytucjami II RP czy Kościołem34. „Wrogiem ludu” (de facto wrogiem partii) była ponadto każda osoba, niezależnie od wieku, płci, pochodzenia czy narodowości, nieuznająca władzy PPR/PZPR, niegodząca się z narzuconym systemem, niezadowolona z poczynania władz lub je krytykująca, niepotrafiąca sprostać stawianym przez partię zadaniom (np. dostawy obowiązkowe) itp. 
Z czasem system bezprawia i terroru dotknął również, w znacznie mniejszej jednak skali, ludzi go tworzących i bezgranicznie mu oddanych. Za kratami znaleźli się m.in. Władysław Gomułka35, Michał Rola-Żymierski36 (do 1949 r. minister obrony narodowej), Marian Spychalski37, Grzegorz Korczyński38, Wacław Komar39 i wielu innych. W okresie przyspieszonej stalinizacji kraju strach przed uwięzieniem i represjami dotykał wszystkich bez wyjątku grup społecznych i zawodowych.


Stalinizacja Polski






Brak komentarzy: